Ludwik Olczyk
Genealogia braci żeglarzy Mieczysława i Piotra Ejsmontów
Małe Eysymonty, to dawna okolica szlachecka, która zaczęła się kształtować już w XVI stuleciu. Położona na brzegu Świsłoczy, w par. Mała Brzostowica. I chociaż nazwa sugeruje co innego, to była najliczniejsze okolica szlachecka zamieszkała przez Eysymontów herbu Korab. Stąd między innymi wywodził się ostatni stolnik grodzieński i zarządca Ekonomii Grodzieńskiej – Maciej Tadeusz Eysymont (1741-1805).
Już w 1567 szlachta z tej okolicy występuje na Popisie Wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego, wtedy najczęściej posługiwano się nazwą Paszewicze nad Świsłoczą. Szymon Mikołajewicz Eisimontowicz w 1594 jest mianowany woźnym grodzieńskim, wielu też rotmistrzów grodzieńskich wywodziło się z tej okolicy. Eysymontowie tutejsi najczęściej wchodzili w związki rodowe z Pułjanowiczami, Orzechowiczami, Olizarowiczami, Proniewiczami, Snarskimi, Ihnatowiczami czy licznymi liniami własnego klanu w okolicznych parafiach.
Z fragmentów Postanowienia Deputacji Wywodowej Guberni Litewsko-Wileńskiej z 1798 dowiadujemy się, że przodkiem linii, o której tu mowa jest Konstanty ojciec Macieja lub Mateusza (1728-1813), który z kolei miał synów Konstantego (1775-1845), Wincentego i Józefa. Ten ostatni Konstanty został zatwierdzony w prawach szlacheckich w Heroldii Dekretem z dn. 23.12.1826, wraz z synem Konstantym, oraz krewnymi Wincentym, synem Tadeusza, Jerzym, oraz Józefem i Antonim, synami Macieja (to nie było jego rodzeństwo). Miał w okolicy swój własny dym nie dzielony z rodziną. Poślubił Magdalenę Orzechowiczówną (1783-1853), po której pozostało dwóch synów. Starszy syn Konstanty (1825-1896) zawarł związek małżeński z Marianną z Siezieniewskich (1830-1898), której dziadkowie przybyli do jego okolicy z parafii Wielkie Eysymonty z okolicy Siezieniewicze. Z tego małżeństwa ostało się trzech synów Jan (1856-1915), Walerian (1859-1946) oraz Mateusz (ur. 1871). Do tego czasu rodzina nie opuszczała okolicy. Jednak najmłodszy z braci Mateusz osiadł w majątku Skidel, par. Kaszubińce, a ślub zawarł w par. Łunna ze Stefanią z Wieliczków. Ich dzieci rodziły się w Skidlu, zaś najmłodszy Józef w majątku Kaszubińce. Przed rokiem 1926 rodzina musiała przeprowadzić się już do Grodna gdyż w Spisie par. Kaszubińce nie są wymieniani, a metryki z lat 30. XX stulecia są sporządzane w parafiach grodzieńskich.
Ojciec żeglarzy – Józef zawarł związek małżeński w Żydomli w 1937 z Jadwigą Ościłowiczówną, córką Ludwika i Emilii z Miakiszów, pochodzącą z Kamionki Starej. W czasie wojny rodzina mieszkała w Grodnie, a po zakończeniu działań wojennych poprzez Kętrzyn przeniosła się do Węgorzewa. Odtąd dzieje tej rodziny są znane, z uwagi na niezwykłą drogę życiowym braci Mieczysława i Piotra Ejsmontów.
Już jako młodzi chłopcy zakochali się w żeglarstwie, i ta jedyna miłość zdeterminowała ich losy. W wieku kilkunastu lat byli już bardzo doświadczonymi żeglarzami na mazurskich jeziorach. Po osiągnięciu pełnoletności wypożyczyli żaglówkę w Szczecinie i dotarli do Bornholmu, gdzie miejscowe władze odstawiły ich do konsulatu PRL. Skończyło się sprawą karną, jednak sąd odstąpił od kary z uwagi na niską szkodliwość czynu. Niebawem znaleźli się w wojsku, gdzie odbywali służbę w Marynarce Wojennej. W tym czasie uzyskali patent na jachtowego kapitana Żeglugi Bałtyckiej. W 1965 służąc na dwóch różnych jednostkach pływających (wprowadzono zakaz pracy dla braci na tej samej jednostce morskiej) po przybyciu do Danii wystąpili o azyl polityczny, który został im przyznany. Tam podjęli pracę mając na uwadze jeden cel zarobić na własną żaglówkę. I choć z pierwszą upragnioną żaglówką („John I” na pamiątkę prezydenta USA – Johna F. Kennedy’ego) nie udało im się przepłynąć Atlantyku, gdyż staranował ich transportowiec, to już na kolejnej („John II”) w 1968 osiągnęli swój cel. Wydarzenie było mocno nagłośnione w „Radiu Wolna Europa” i po raz pierwszy zrobiło się głośno o śmiałkach z Węgorzewa. W USA zaczęli zbierać fundusz na jacht, którym mogliby odbyć samotny rejs dookoła świata. Przy wsparciu ciotki Emilii Markiewicz-Marks i miejscowej Polonii, udało się nabyć jacht „Polonia”. Warto też zaznaczyć, że w USA spotkali się z dużą sympatią kręgów politycznych Waszyngtonu w osobie senatora Edwarda Kennedy’ego, spotkali się z nim osobiście na Kapitolu. Spotkali się też z załogą „Apollo 8” i oddali hołd w asyście wojskowej przy grobie swojego ulubionego prezydenta USA – Johna F. Kennedy’ego Na cmentarzu w Arlington.
„Polonią” wypłynęli z Nowego Jorku 12 lipca 1969 roku wraz z młodym żeglarzem Wojciechem Dąbrowskim, synem polskich emigrantów. Niesprzyjające warunki pogodowe na Atlantyku zmusiły ich do zmiany trasy i zamiast dotrzeć do Afryki zawrócili w kierunku Ameryki Południowej. Tam wyznaczyli kurs wzdłuż argentyńskiej Patagonii by opłynąć Przylądek Horn. Zaginęli gdzieś w drodze po 17 grudnia 1969.
W Węgorzewie zostali upamiętnieni ulicą i portem swojego imienia. A coroczne Regaty im poświęconym cieszą się niezmienną popularnością wśród żeglarskiej braci.
A wracając do ich przodków i rodziny. Do dzisiaj można w Krynkach i Małych Eysymontach złożyć kwiaty i zapalić lampkę na ich grobach. W Krynkach został pochowany Konstanty – pradziadek braci, w Małych Eysymontach stryj ich ojca – Walerian.
Łódź, dn. 24.12.2021
PS. Wielkie podziękowanie składam p. Albinowi Kożuchowskiemu za materiały źródłowe z akt parafialnych dekanatu grodzieńskiego, a przede wszystkim za to, że wyłącznie dzięki niemu udało się połączyć tę grupę rodzinną.
Tablica Genealogiczna Mieczysława i Piotra Ejsmontów – żeglarzy
Poniżej zdjęcia grobów. Waleriana i Walerii Eysymontów. Józefa Ejsmonta oraz Klementyny Ejsmontowej z cmentarza w Małej Brzostowicy.